Krepina

Byłam dzisiaj we Wrocławiu i kupiłam sobie krepinę i cieszę się jak dziecko :) 

Ale jest z czego. Nie miałam nigdy w rękach krepiny, tylko czytałam o niej i moje wyobrażenie było raczej mgliste. Nie mogłam się doczekać kiedy ją wypróbuje więc w drodze powrotnej w pociągu ucięłam sobie pasek (miałam nożyczki w torebce) i kręciłam. Współpasażerowie mieli ze mnie niezły ubaw :). 
Przy okazji dałam lekcję kręcenia mojej koleżance. 

Rożnica między bibułą a krepiną jest ogromna. 
Na zdjęciach tego tak dobrze nie widać, 
ale krepina jest gruba i sztywna a jednocześnie łatwo się ją formuje. 









Jeszcze coś:  uwaga na ceny. 
Jedną z nich kupiłam za 7,80 a drugą w innym sklepie "Skala" na ul.Kościuszki za 5,80. 
Obie tej samej firmy. 2 zł na jednej rolce to dużo.

No to teraz dopiero będę kręcić :)

3 komentarze:

  1. Też jestem zakochana w tej krepie włoskiej

    OdpowiedzUsuń
  2. miło mi, że mnie odwiedziłaś :) śliczne różyczki Ci wyszły, oby tak dalej :) pozdrawiam i zapraszam częściej :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Ciągle kręcę i coś plotę , Blogger